09 sierpnia 2024

Żywienie w Cukrzycy typu 2

Podejście do żywienia i posiłków w cukrzycy typu 2 lub stanach przed cukrzycą

                Najważniejszą różnicą pomiędzy tą popularną teoretyczną dietą cukrzycową a prawidłowym podejściem do żywienia w diecie jest planowanie i przygotowanie żywienia. To co znamy z zaleceń z komentarzy, z list zakazów i cudownych porad sprowadza się do kombinowania nad talerzem albo do przygotowywania posiłku skupiając się głównie na obniżeniu indeksu glikemicznego węglowodanów lub na ograniczeniu węglowodanów lub, o zgrozo, na eliminacji węglowodanów z posiłku. Decyzję bardzo często podejmujemy w oparciu o apetyt, odczuwany głód i analizę ostatnich pomiarów glukozy, często opieramy się o pomiar glukozy na czczo podejmując decyzję o poziomie eliminacji jakie zastosujemy na talerzu. Słowo eliminacji jest tutaj trochę niepoprawnie użyte ponieważ ograniczanie lub próba nadmiernego obniżania indeksu glikemicznego w posiłku często nie ma nic wspólnego z ograniczeniem kalorii. Zamiana węglowodanów w produkty lubiane ale takie, które nie są źródłami węglowodanów (produkty białkowo tłuszczowe) najczęściej prowadzi do zwiększenia ilości kalorii w danym posiłku. To przekłada się na fakt, że nam wydaje się, że jesteśmy w diecie cukrzycowej, że ograniczamy źródła podnoszące glukozę a per saldo prowadzimy do wzrostu wagi, do zwiększenia poziomu oporności insulinowej poprzez rozwijanie tym samym zespołu metabolicznego. To w oczywisty sposób prowadzi do rozwoju choroby i do wzrostu glukoz, oraz pogorszenia reakcji na określone produkty.

                 Porogrszenie reakcji na określone produkty będzie prowadziło do jeszcze większych ograniczeń węglowodanów co przełoży się na jeszcze większy udział produktów o wyższych kaloriach na talerzu. W ten sposób jesteśmy przekonani o żywieniu zgodnym z cukrzyca typu 2 podczas kiedy raz, że to nie ma nic wspólnego z żywieniem w cukrzycy ani żadną dietą cukrzycową, a dwa że jest to mechanizm i postępowanie rozwijające chorobą, zwiększające ryzyko wystąpienia powikłań, pogarszające reakcje na glukozę. Jak powinno wygląda prawidłowe podejście do żywienia w cukrzycy. Nie ma mowy o regulowaniu pojedynczych posiłków ponieważ jak już wiemy jest to całkowicie mylące i nieefektywne. Planując żywienie każdy posiłek musi być elementem planu. Prowadząc prawidłowe postępowanie dietetyczne w każdym posiłku odbywa się pewna stymulacja dla organizmu. Jeśli decydujemy się na 5 posiłków w ciągu dnia to jest to 5 okazji do dostarczenia prawidłowej ilości składników w prawidłowym dla nas rozkładzie i relacji. Suma ograniczeń przekłada się na to co zjedliśmy w ciągu doby a nie na jeden posiłek. Z takim podejściem nawet jak węglowodanów w posiłkach będzie mniej to wystąpią one np 4 razy w ciągu dnia, co pozwala pokryć minimalne zapotrzebowanie, uniknąć nadmiernego wykorzystywania energii zapasowej, motywować metabolizm do normalnych zachowań. W taki sposób łatwiej planować deficyt kaloryczny i tą różnicę, która będzie powodowała prawidłowy spadek tkanki tłuszczowej (spadek wagi nie zawsze jest spadkiem poziomu tkanki tłuszczowej). Wiedząc ile węglowodanów, białek i tłuszczów powinniśmy spożyć w ciągu doby nie popełniamy błędu polegającego na zamianie posiłku w jakaś bezsensowną przekąskę, co prowadzi do albo nadmiernego ubytku makroskładników albo zmusza nas do zjedzenia nadmiernej ilości czegoś w posiłku. W prawidłowym postępowaniu sztuką jest prowadzenie żywienia w taki sposób, aby deficyt był powtarzalny każdego dnia ale też przy każdym posiłku. Nie ma szans na powodzenie w układach, które wyręczają specjalistów od żywienia (generatorach jadłospisów), gdzie przekąska zawiera 10g węglowodanów a posiłek główny 60g węglowodanów. W prawidłowym układzie ilość posiłków stwarza okazję do dostarczenia minimalnej prawidłowej ilości węglowodanów.

                     Bardzo istotnym jest prawidłowe rozgraniczenie makroskładników ponieważ to rodzi też ogromne nieporozumienia i zagrożenia. Otóż węglowodany są źródłem energii i przy okazji źródłem błonnika. Uproszczona definicja będzie mówiła, że jeśli żródło węglowodanów będzie posiadało błonnik to jest są to węglowodany złożone, wchłaniające się dłużej, czyli takie z jakich powinniśmy korzystać. Warto jednak pamiętać że indeks glikemiczny (tempo wchłaniania) nawet bardzo dobrych węglowodanów nie będzie niski a co najwyżej średni. W nieprawidłowym podejściu do żywienia, skupionym na kombinacjach na tu i teraz w pojedynczym posiłku próba znalezienia niższego indeksu powoduje często, że produkty które składają się np w połowie z błonnika traktujemy jako węglowodany a to najczęściej są warzywa. Warzywa nie będą dla nas źródłem energii i w sytuacji kiedy na talerzu leży mięso i warzywa ja to traktuję jako posiłek bez węglowodanów, posiłek ze zbyt małą ilością węglowodanów. Przesuwanie się poza pewne granice zawsze będzie prowokowało konsekwencje i tak nadużywanie warzyw jako źródła węglowodnaów często prowadzi do wzdęć, niewygody i problemów trawiennych. Oczywiście nie twierdzę, że warzywa są złe bo muszą być absolutnie i często ich dobowa podaż powinna przekraczać 400g (to kwestia znowu indywidualnego zapotrzebowania i ograniczeń trawiennych) ale nie jako źródło węglowodanów a jako źródło błonnika, wody, witamin, minerałów i składnik równoważący kwasowość zasadowość posiłku.

                    Poza tym istnieją jeszcze inne drogocenne składniki jak Indol, które wspomagają naturalnie walkę z zespołem metabolicznym. Warzywa pomagają prawidłowo naprężać układ trawienny (wypełniać) co wspomaga uwalnianie hormonów hamujących opróżnianie żołądka (to zdecydowanie bardziej obniża indeks glikemiczny posiłku niż sam indeks glikemiczny węglowodanów). Wiemy zatem, że indeks glikemiczny dobrych dla nas węglowodanów będzie, poza małymi wyjątkami, średni więc naszym zadaniem jest regulowanie ich ilością tak, żeby nie była za mała a co ważniejsze nie była tak skumulowana w posiłku, żeby to mogło mieć wpływ na wybicie poziomu glukozy ponad normę.

 

 

09 sierpnia 2024

Żywienie w Cukrzycy typu 2

Podejście do żywienia i posiłków w cukrzycy typu 2 lub stanach przed cukrzycą

                Najważniejszą różnicą pomiędzy tą popularną teoretyczną dietą cukrzycową a prawidłowym podejściem do żywienia w diecie jest planowanie i przygotowanie żywienia. To co znamy z zaleceń z komentarzy, z list zakazów i cudownych porad sprowadza się do kombinowania nad talerzem albo do przygotowywania posiłku skupiając się głównie na obniżeniu indeksu glikemicznego węglowodanów lub na ograniczeniu węglowodanów lub, o zgrozo, na eliminacji węglowodanów z posiłku. Decyzję bardzo często podejmujemy w oparciu o apetyt, odczuwany głód i analizę ostatnich pomiarów glukozy, często opieramy się o pomiar glukozy na czczo podejmując decyzję o poziomie eliminacji jakie zastosujemy na talerzu. Słowo eliminacji jest tutaj trochę niepoprawnie użyte ponieważ ograniczanie lub próba nadmiernego obniżania indeksu glikemicznego w posiłku często nie ma nic wspólnego z ograniczeniem kalorii. Zamiana węglowodanów w produkty lubiane ale takie, które nie są źródłami węglowodanów (produkty białkowo tłuszczowe) najczęściej prowadzi do zwiększenia ilości kalorii w danym posiłku. To przekłada się na fakt, że nam wydaje się, że jesteśmy w diecie cukrzycowej, że ograniczamy źródła podnoszące glukozę a per saldo prowadzimy do wzrostu wagi, do zwiększenia poziomu oporności insulinowej poprzez rozwijanie tym samym zespołu metabolicznego. To w oczywisty sposób prowadzi do rozwoju choroby i do wzrostu glukoz, oraz pogorszenia reakcji na określone produkty.

                 Porogrszenie reakcji na określone produkty będzie prowadziło do jeszcze większych ograniczeń węglowodanów co przełoży się na jeszcze większy udział produktów o wyższych kaloriach na talerzu. W ten sposób jesteśmy przekonani o żywieniu zgodnym z cukrzyca typu 2 podczas kiedy raz, że to nie ma nic wspólnego z żywieniem w cukrzycy ani żadną dietą cukrzycową, a dwa że jest to mechanizm i postępowanie rozwijające chorobą, zwiększające ryzyko wystąpienia powikłań, pogarszające reakcje na glukozę. Jak powinno wygląda prawidłowe podejście do żywienia w cukrzycy. Nie ma mowy o regulowaniu pojedynczych posiłków ponieważ jak już wiemy jest to całkowicie mylące i nieefektywne. Planując żywienie każdy posiłek musi być elementem planu. Prowadząc prawidłowe postępowanie dietetyczne w każdym posiłku odbywa się pewna stymulacja dla organizmu. Jeśli decydujemy się na 5 posiłków w ciągu dnia to jest to 5 okazji do dostarczenia prawidłowej ilości składników w prawidłowym dla nas rozkładzie i relacji. Suma ograniczeń przekłada się na to co zjedliśmy w ciągu doby a nie na jeden posiłek. Z takim podejściem nawet jak węglowodanów w posiłkach będzie mniej to wystąpią one np 4 razy w ciągu dnia, co pozwala pokryć minimalne zapotrzebowanie, uniknąć nadmiernego wykorzystywania energii zapasowej, motywować metabolizm do normalnych zachowań. W taki sposób łatwiej planować deficyt kaloryczny i tą różnicę, która będzie powodowała prawidłowy spadek tkanki tłuszczowej (spadek wagi nie zawsze jest spadkiem poziomu tkanki tłuszczowej). Wiedząc ile węglowodanów, białek i tłuszczów powinniśmy spożyć w ciągu doby nie popełniamy błędu polegającego na zamianie posiłku w jakaś bezsensowną przekąskę, co prowadzi do albo nadmiernego ubytku makroskładników albo zmusza nas do zjedzenia nadmiernej ilości czegoś w posiłku. W prawidłowym postępowaniu sztuką jest prowadzenie żywienia w taki sposób, aby deficyt był powtarzalny każdego dnia ale też przy każdym posiłku. Nie ma szans na powodzenie w układach, które wyręczają specjalistów od żywienia (generatorach jadłospisów), gdzie przekąska zawiera 10g węglowodanów a posiłek główny 60g węglowodanów. W prawidłowym układzie ilość posiłków stwarza okazję do dostarczenia minimalnej prawidłowej ilości węglowodanów.

                     Bardzo istotnym jest prawidłowe rozgraniczenie makroskładników ponieważ to rodzi też ogromne nieporozumienia i zagrożenia. Otóż węglowodany są źródłem energii i przy okazji źródłem błonnika. Uproszczona definicja będzie mówiła, że jeśli żródło węglowodanów będzie posiadało błonnik to jest są to węglowodany złożone, wchłaniające się dłużej, czyli takie z jakich powinniśmy korzystać. Warto jednak pamiętać że indeks glikemiczny (tempo wchłaniania) nawet bardzo dobrych węglowodanów nie będzie niski a co najwyżej średni. W nieprawidłowym podejściu do żywienia, skupionym na kombinacjach na tu i teraz w pojedynczym posiłku próba znalezienia niższego indeksu powoduje często, że produkty które składają się np w połowie z błonnika traktujemy jako węglowodany a to najczęściej są warzywa. Warzywa nie będą dla nas źródłem energii i w sytuacji kiedy na talerzu leży mięso i warzywa ja to traktuję jako posiłek bez węglowodanów, posiłek ze zbyt małą ilością węglowodanów. Przesuwanie się poza pewne granice zawsze będzie prowokowało konsekwencje i tak nadużywanie warzyw jako źródła węglowodnaów często prowadzi do wzdęć, niewygody i problemów trawiennych. Oczywiście nie twierdzę, że warzywa są złe bo muszą być absolutnie i często ich dobowa podaż powinna przekraczać 400g (to kwestia znowu indywidualnego zapotrzebowania i ograniczeń trawiennych) ale nie jako źródło węglowodanów a jako źródło błonnika, wody, witamin, minerałów i składnik równoważący kwasowość zasadowość posiłku.

                    Poza tym istnieją jeszcze inne drogocenne składniki jak Indol, które wspomagają naturalnie walkę z zespołem metabolicznym. Warzywa pomagają prawidłowo naprężać układ trawienny (wypełniać) co wspomaga uwalnianie hormonów hamujących opróżnianie żołądka (to zdecydowanie bardziej obniża indeks glikemiczny posiłku niż sam indeks glikemiczny węglowodanów). Wiemy zatem, że indeks glikemiczny dobrych dla nas węglowodanów będzie, poza małymi wyjątkami, średni więc naszym zadaniem jest regulowanie ich ilością tak, żeby nie była za mała a co ważniejsze nie była tak skumulowana w posiłku, żeby to mogło mieć wpływ na wybicie poziomu glukozy ponad normę.

 

 

Aplikacja dla Diabetyków: kliknij w logo

Posiłki dla Diabetyków: kliknij w logo

Grupa dyskusyjna: kliknij w logo